– Zaraz mu odpadnie skrzydło!
Wyraźnie dziecięcy głos dobiegał zza okna.
– Pokaż!
– Zobacz teraz! – z trzeciego piętra można było usłyszeć głuchy odgłos piłki uderzającej o ziemię.
Wstałam od biurka i szybko wyszłam na balkon tknięta złym przeczuciem. Coś małego i czarnego poruszyło się pod ławką, obok której stali dwaj kilkuletni chłopcy. Nie wiem dlaczego wydawało im się, że rzucanie piłką jest najlepszym sposobem na sprawdzenie funkcji życiowych ptaka, który, przerażony, uciekł pod ławkę. Rzuciłam do małych dręczycieli głośne: “Zostawcie go natychmiast! Za sekundę tam będę!” Kiedy zeszłam na dół, chłopcy nie uciekali przede mną. Nie mieli świadomości, (bo po prostu nikt nie nauczył), że robią źle.
Nie wiedziałam, co to za ptak. Jaskółka? Jerzyk?
Ale i tak nie mogłam go zostawić pod tą ławką. Jeśli nie z rąk pozbawionych empatii młodych panów, skrzydlaty kolega pewnie zginąłby w zębach jednego z osiedlowych kotów. A jak na ironię, te koty na bieżąco dokarmiam. W domu natychmiast zrobiłam oględziny gościa – jerzyk był cały, ale na pewno nie był to najszczęśliwszy dzień jego życia. Od razu założyłam, że ptak jest ofiarą nieudanej lekcji latania. Charakterystyczny puszek na grzbiecie sugerował, że to młodzik. Ktoś może powie, że to natura i że nie należy w nią ingerować. Przecież jednak to my, ludzie, najwięcej tej właśnie naturze szkodzimy!
Należało go nakarmić i napoić,
bez względu na to, co to za gatunek. W końcu nie mieliśmy pewności jak długo leżał w trawie. Tylko zaraz, co je jerzyk? Zazwyczaj w takich sytuacjach z pomocą przychodzi wszechwiedzący internet. Okazało się, że ptaki te mają mnóstwo miłośników, więc informacji o nich jest w sieci naprawdę dużo. Wyjaśniło się też wreszcie, dlaczego mimo braku moskitier w oknach nie mamy w domu komarów. I tu pojawiła się pierwsza przeszkoda: łatwiej niż “drobne owady latające i niewielkie, unoszące się w powietrzu pajączki” jest złapać stukilogramowego suma w Zalewie Rybnickim. Dlatego naturalna wydała mi się wizyta w zupełnie dotychczas nieznanym mi świecie — sklepie wędkarskim. Larwy muchy to niekoniecznie to, co zawsze chciałam mieć w lodówce, ale dla wyższych celów można przecież zrobić wyjątek.
Zaczęliśmy rodzinne karmienie
Młody nie chciał współpracować, a przecież musiał nabrać sił. Od początku było jasne, że jest u nas tylko na chwilę. Jerzyki to wyczynowcy, świetni lotnicy i pełna ich sprawność to gwarancja przetrwania. Od tej chwili najczęściej wyszukiwaną frazą w naszych przeglądarkach była odmiana słowa „jerzyk” przez wszystkie przypadki, a my sami powoli zaczęliśmy się czuć jak doktoranci ornitologii. To zadziwiające jak mało wiemy o stworzeniach, które żyją tuż obok! Bo czy wiedziałeś na przykład, że jerzyk jest jednym z najszybszych ptaków, nie ma w zwyczaju wyrzucać piskląt z gniazda i lubi głaskanie pod dzióbkiem?
Wyglądał na przestraszonego
i bardzo zmęczonego. Nie reagował na to, że nadaliśmy mu imiona: Jerzyk, Jerzy i Dżordż. Ogólnie na mało co reagował i zachowywał się bardzo spokojnie. Szczerze powiedziawszy, nawet nasza papuzia para nie zauważyła, że przez trzy dni miała gościa w pokoju i bez oporów uskuteczniała swoją codzienną paplaninę przerywaną szalonymi lotami po całym pokoju. Kotka kocim zwyczajem musiała sprawdzić, co tym razem jej opiekunowie przynieśli do domu i na tym znajomość się zakończyła. Pies lubi wszystkie stworzenia. To ciekawe, ale nasze zwierzęta w pełnym spokoju akceptują każdego nowego zwierzęcego gościa w naszym wspólnym domu.
Dopiero drugiego dnia się ożywił
i był już nieco bardziej energiczny (jeśli można tak nazwać częstsze otwieranie oczu i wyrywanie się przy karmieniu). Niestety jego pokarm był nadal żwawszy od niego samego, więc musieliśmy wymieniać się przy karmieniu, aby zachować ostrożność. Jerzyki są delikatne i łatwo uszkodzić im dziób. Ponadto są wyczynowcami, a to stawia jerzykowi surowe wymagania zdrowotne — jerzyk albo jest mistrzem świata, albo nie jest jerzykiem.
Trzeci dzień przyniósł wątpliwości,
bo nagle z innego serwisu o ptakach gruchnęła wiadomość, że jerzyki jednak nie powinny jeść larw kupionych w sklepie dla wędkarzy… Hodowla przemysłowa powoduje, że albo są dla nich trudne do strawienia, albo niezbyt przyjaźnie witają wnętrzności ptaka. Co robić? Część “znawców” twierdzi, że należy karmić mieszanką twarogu i żółtka. I tu zapaliła mi się lampka ostrzegawcza, a moja bujna wyobraźnia w ułamku sekundy podsunęła mi obraz jerzyka łapiącego twaróg w locie… Hm, a może to nie ślimak potrzebował zawsze sera na pierogi, a jako dzieci byliśmy okrutnie oszukiwani? Jakby nie było, nabraliśmy wątpliwości. Możliwe, że szkodziliśmy naszemu małemu przyjacielowi. Niewątpliwie potrzebowaliśmy pomocy fachowca. Fachowiec, jak się okazało, jest w zasięgu ręki — lecznica dla zwierząt, która zajmuje się znajdami.
– Proszę przywieźć jerzyka, pani doktor dostała już dzisiaj trzy i zabierze je wszystkie do domu. Małe będą mieć odpowiednie jedzenie i opiekę — miły głos ze słuchawki rozwiał resztę wątpliwości.
W końcu — nazwa zdrowakarma.pl zobowiązuje!
Jeśli więc nie ma czym zdrowo karmić, szuka profesjonalnej pomocy. 15 minut później okazało się, że nie byliśmy jedynymi, którzy podjęli się opieki nad jerzykami. Trzy grafitowe znajdy nieruchomo siedziały w kartonowym pudełku. Niby podobne, a jednak każdy zupełnie inny. To niesamowite, że każdy opiekun zwierzęcia jest w stanie bez problemu je odróżnić od innych na pozór identycznych kotów, chomików, papug itd. Zwierzę dla swojego opiekuna ma szczególne znaczenie, jest członkiem rodziny ze swoim charakterem i upodobaniami, ale też fochami. Ludzie, którzy nie obcują blisko ze zwierzętami, nie znają, więc nie rozumieją tego świata. Dla nich każdy duży pies gryzie, a każdy kot jest fałszywy. Rodzice przekazują swoje obawy dzieciom, usprawiedliwiając nimi brak empatii. To duży błąd, bo nie ma lepszych nauczycieli nad zwierzęta.
A Dżordż? Pojechał do pani doktor. W dobrym towarzystwie i z właściwą opieką zapewne dojdzie do siebie, żeby przed jesienią odlecieć do Afryki. Przyleci za rok dokładnie w to samo miejsce. I tak jeszcze wiele razy — wiedziałeś, że jerzyki żyją do 20 lat?
[mailerlite_form form_id=1]Data pierwszej publikacji: 29 lipca 2020 @ 13:47
Dzień dobry, czy można prosić o kontakt do osoby, która przyjęła jerzyka? Sami mamy jednego pod opieką, ale to nie takie proste
Dzień dobry. My zadzwoniliśmy do lokalnej lecznicy zwierząt w Rybniku, o której wiemy, że doraźnie pomaga poszkodowanym dzikim zwierzętom. Proszę więc podzwonić po lecznicach. Dla malucha ważne jest, aby dostał profesjonalną opiekę natychmiast, ponieważ to decyduje, czy za 1,5 miesiąca będzie w ogóle mógł odlecieć. Powodzenia!