Jaką rolę w Twoim życiu odgrywa pies?
Uwielbiam książki. Czytam ciągle, gdziekolwiek jestem. Jeśli tylko nie robię czegoś, co nie pozwala mi czytać. I mam to od dziecka. I właśnie kiedy byłem dzieckiem, czytałem wszystkie książki, w których pojawiał się pies. Bella i Sebastian, Lassie, Biały Kieł.Moi rodzice nawet nie chcieli słyszeć o tym, że mógłbym mieć psa. Rybki, chomik i papużka – zwierzęca historia mojego dzieciństwa.A w mojej głowie chłopiec i jego pies.
Ja byłem chłopcem bez psa. Byłem chłopcem niekompletnym.
Czy pies to tylko obowiązek?
Psa trzeba wyprowadzać, karmić, sprzątać po nim. Pies to tylko masa obowiązków!
To był koronny argument. Kończąca każdą rozmowę na temat psa kwestia. A ja miałem na nią zawsze jedną odpowiedź – wiem, że to obowiązek i będę go wypełniał.
No cóż – nie miałem daru przekonywania. A może jakieś inne cechy mojej kształtującej się osobowości sprawiały, że moi rodzice nie chcieli uwierzyć w moje zapewnienia.
Tak – pies to obowiązek – zdecydowanie
Ale równie zdecydowanie pies to coś więcej niż tylko obowiązek. Wszystkie te książki, które przeczytałem, uczyły mnie, jak ogromne znaczenie dla każdego człowieka ma doświadczanie wzajemnej zależności. Relacjach, w których człowiek jest zależny oraz takich, kiedy od niego zależą inni.
„Boże, spraw, żebym był takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies”
J.L.Wiśniewski
Być może to, co teraz napiszę zabrzmi radykalnie. Moim zdaniem posiadanie psa, wychowywanie się w rodzinie z psem, to warunek tego, by rozwinąć w sobie pełnię człowieczeństwa. Poszedłbym nawet dalej. Twierdzę, że trudno jest zostać DOBRYM szefem, kierownikiem, dyrektorem, jeśli jest się człowiekiem bezpiesnym. Nie przemyślałem tej tezy do końca i zdaję sobie sprawę z jej ryzykowności. Niech to będzie taka teza robocza. Kiedyś ją przemyślę bardziej i zdecyduję, czy będę jej bronił.
Wiem, że brzmi to strasznie.
Dla mnie też, bo jak napisałem wcześniej – nie miałem psa i wychowałem się w rodzinie, w której nie było psa. Teraz praktycznie każdy mój dzień zaczyna się od spaceru z psem i kończy na spacerze z psem. W ciągu dnia kilkadziesiąt razy zdarza mi się być polizanym, przytulonym, przygniecionym, szturchniętym, popchniętym przez mojego psa. Teraz też widzę, jak bardzo moje życie zmieniło się od kiedy życie z psem to moja codzienność.
Nauczyciel na czterech łapach
Kiedy obserwuję jak rozwijają się relacje mojej córki z psem (a nawet kotem, który rzucił się kiedyś na mnie sądząc, że kilkumiesięczna wtedy Ola płacze, bo wyrządzam jej jakąś krzywdę) przekonuję się, że życie Oli będzie pełniejsze. Że znacznie szybciej doświadczy wielu uczuć, które ukształtują jej charakter lepiej, niż kształtował się mój.
Już od kilku dobrych lat widzę, jak bardzo ważne jest dla niej, by Westa miała wodę w misce, by nie zapomnieć jej dać jeść, by słońce na nią nie świeciło, kiedy uśnie na balkonie. Każde dłuższe wyjście z domu okraszone jest tekstami typu “tęsknię za naszą Westą” lub “Weście tam na pewno smutno bez nas”. Na spacerach uspokaja dzieci, że Westa im nic nie zrobi. Wchodzi też w rolę obrońcy, kiedy przyjdzie jej na myśl, że coś zagraża naszemu psu.
A Ty? Czy masz jakieś przemyślenia na ten temat?
Podziel się. Pokażmy wspólnie, jak ważna jest empatia, opiekuńczość, odpowiedzialność i jak bardzo w rozwoju tych cech może pomóc posiadanie psa.
Kwestię obowiązkowości na razie sobie odpuśćmy. To, że pies to obowiązek to już wiemy. Po co poruszać drażliwe tematy? 🙂
Data pierwszej publikacji: 8 czerwca 2020 @ 23:39